Gdy
pociąg ruszył, James stwierdził, że to wszystko jest... jakieś
dziwne. Lily jest dla niego miła, reszty Huncwotów i dziewczyn
jeszcze nie ma. Właśnie, gdzie oni mogą być ? Okularnik
zmarszczył brwi. To naprawdę było dziwne. To ONI zazwyczaj są
pierwsi, a nie on. No dobra, nie Syriusz, ale reszta... Tak, to
ZDECYDOWANIE było nienormalne.
-Idę
się przejść- powiedział
Lily
uniosła brwi
-No
dobra, poszukać pozostałych- dodał z lekkim uśmiechem. Ona
potrafi być taka uparta.
-Mogę
iść z tobą ?- zapytała, słodko mrugając.
-No
dobrze, dobrze- podał jej ramię, by mogła je chwycić.
-Dżentelmen
się znalazł- przewróciła oczami i ze śmiechem odtrąciła jego
rękę.
~~~~~~~~
~~~~~~~~
-James,
gdzie oni mogą być ?- zapytała Lily marszcząc brwi. Siedzieli już
w Wielkiej Sali, a reszty Huncwotów i dziewczyn jeszcze nie było.
No tylko Glizdogon zajadał już kolację, który po prostu zgubił
się w pociągu, bo nie mógł znaleźć przedziału.
-Jak
nie zjawią się do końca kolacji, to idziemy do Dumbledora- rzekł
wyraźnie zaniepokojony.
Ale
jak na zawołanie, do sali wparowało czworo uczniów ubranych w
szaty Gryffindoru. Zaraz...a nie powinno ich być pięcioro ? Lily
rzuciła się na szyje Ann i Alicji.
-Gdzie
wyście były ??? I gdzie jest Dorcas ?- zapytała zdezorientowana.
-Właśnie
chodzi o to, że nie mamy pojęcia- powiedziała Ann.
-A..
A... Ale jak to nie macie pojęcia ???- za jąkała się
-Po
prostu – odpowiedziała Alicja.
-Po
prostu ? Dumbledoor wie ? - zapytała Lilka.
-Podobno
tak. Podobno nawet wie gdzie jest Dorcas.
~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~
Meadowes
szła jedną z mrocznych uliczek Londynu. Wiedziała, że to coś tu
jest, a ona się nie podda. Oczywiście zdawała sobie sprawę, z
tego, że czeka tam na nią ogromne niebezpieczeństwo. Ale musiała
to zrobić. Musiała odnaleźć to coś, co odebrało jej pierwsze
lata dzieciństwa. To, co zrujnowało jej życie. A raczej zrujnuje.
Wiedziała, że dzisiaj już tego nie znajdzie. Było za późno. Za
chwilę miała wracać do Hogwartu. Wiedziała, że jej przyjaciele
się o nią martwią, a ona sama z chęcią zobaczyłaby czy nic im
nie jest. Czasy, które nadchodzą zdecydowanie nie są bezpieczne.
Ten cały Voldemort i jego zwolennicy Śmierciożercy coraz bardziej
dają o sobie znać. Tyle rodzin magicznych i niemagicznych ginie z
ich ręki. Sam jej ojciec trafił do Munga, gdy broniąc jakiegoś
mugola dostał niebezpiecznym zaklęciem. Na szczęście nic
złego mu się nie stało.
Dorcas
westchnęła cicho. Dołujące były też inne sprawy. A mianowicie
to, że do końca nie wiedziała czy ufać Syriuszowi. Tak, kochała
go. Ale nie ufała mu w stu procentach. Wiedziała, że czuje do niej
to samo, co ona do niego, ale te jego fanki i ta moc przyciągania...
To nie dodawało jej otuchy. Zastanawiała się co on czuje gdy nie
ma jej przy nim . Tęskni, czy też przeciwnie ? O nie, Lily nie
pozwoliłaby mu na to. Dorcas uśmiechnęła się do siebie.
Przyjaciele zawsze byli przy niej, kiedy ich potrzebowała. Mina
nagle jej zrzedła. Co ona im powie ? Że była dłużej w domu,
gdyż... Gdyż co ? Oni będą wiedzieli, że kłamie. Na pewno. Nie
ma innej opcji. I została jeszcze sprawa Zakonu. Dumbledore
powiedział, że dowiedzą się w swoim czasie. Ale kiedy ?To
wszystko nie miało sensu. Przecież Lily nie uwierzy jej, że chce
iść na spacer, kiedy tak na prawdę będzie się wybierać na tajne
spotkania. Nie ! Musi coś wymyślić !
Ze
zrezygnowaniem usiadła na parapecie jakiegoś starego pubu i
przymknęła lekko powieki. Po jakiś pięciu minutach otworzyła je
i spojrzała na zegarek. Była 23:47. Za niecałe 15 minut Dumbledore
powinien po nią być. Cóż, pozostaje jej tylko czekać.
…......................................
Notka
nie jest długa. Znowu. Ale starałam się po prostu musiałam
skończyć w tym momencie. W innym to już by nie miało sensu.
Kolejny wpis postaram się dodać jak najszybciej. ;)
Booksa
Nareszcie notka jest. Czasem za dużo myśli dajesz na jeden raz, mogłabyś jaką rozwinąć.
OdpowiedzUsuńAh! Kiedy ta Lily da Potterowi szansę?
No cóż, czekam z niecierpliwością na następny rozdizał i lepsze tło!
Życzę weny,
Lilka.
W następnej notce coś tam rozwinę. Nie mogłam teraz... bo to nie miałoby sensu (następna notka). A co do Lily i Jamesa. Wszystko w swoim czasie, spokojnie. ;)Dzięki.
UsuńBooksa
Ciekawe, ciekawe! Mi sie podoba do obserwowanych dodam jak będę na swoim laptopie, a narazie proszę o o informacje o nn na moim blogu crothord.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńp.s plis wyłącz weryfikacje
Genialne! Brawo! Ta mi się podobała i z niecierpliwością wyczekuję następnej. Pozdrowionka:)
OdpowiedzUsuńLily Evans
Prosiłaś o informacje o nowej notce. Tak więc jest. A nawet są, bo dwie. Pa.
OdpowiedzUsuńLily Evans