czwartek, 6 czerwca 2013

Rozdział 3

Gdy pociąg ruszył, James stwierdził, że to wszystko jest... jakieś dziwne. Lily jest dla niego miła, reszty Huncwotów i dziewczyn jeszcze nie ma. Właśnie, gdzie oni mogą być ? Okularnik zmarszczył brwi. To naprawdę było dziwne. To ONI zazwyczaj są pierwsi, a nie on. No dobra, nie Syriusz, ale reszta... Tak, to ZDECYDOWANIE było nienormalne.

-Idę się przejść- powiedział

Lily uniosła brwi

-No dobra, poszukać pozostałych- dodał z lekkim uśmiechem. Ona potrafi być taka uparta.
-Mogę iść z tobą ?- zapytała, słodko mrugając.
-No dobrze, dobrze- podał jej ramię, by mogła je chwycić.
-Dżentelmen się znalazł- przewróciła oczami i ze śmiechem odtrąciła jego rękę.

~~~~~~~~ ~~~~~~~~

-James, gdzie oni mogą być ?- zapytała Lily marszcząc brwi. Siedzieli już w Wielkiej Sali, a reszty Huncwotów i dziewczyn jeszcze nie było. No tylko Glizdogon zajadał już kolację, który po prostu zgubił się w pociągu, bo nie mógł znaleźć przedziału.
-Jak nie zjawią się do końca kolacji, to idziemy do Dumbledora- rzekł wyraźnie zaniepokojony.

Ale jak na zawołanie, do sali wparowało czworo uczniów ubranych w szaty Gryffindoru. Zaraz...a nie powinno ich być pięcioro ? Lily rzuciła się na szyje Ann i Alicji.

-Gdzie wyście były ??? I gdzie jest Dorcas ?- zapytała zdezorientowana.
-Właśnie chodzi o to, że nie mamy pojęcia- powiedziała Ann.
-A.. A... Ale jak to nie macie pojęcia ???- za jąkała się
-Po prostu – odpowiedziała Alicja.
-Po prostu ? Dumbledoor wie ? - zapytała Lilka.
-Podobno tak. Podobno nawet wie gdzie jest Dorcas.

~~~~~~~~~~ ~~~~~~~~~~

Meadowes szła jedną z mrocznych uliczek Londynu. Wiedziała, że to coś tu jest, a ona się nie podda. Oczywiście zdawała sobie sprawę, z tego, że czeka tam na nią ogromne niebezpieczeństwo. Ale musiała to zrobić. Musiała odnaleźć to coś, co odebrało jej pierwsze lata dzieciństwa. To, co zrujnowało jej życie. A raczej zrujnuje. Wiedziała, że dzisiaj już tego nie znajdzie. Było za późno. Za chwilę miała wracać do Hogwartu. Wiedziała, że jej przyjaciele się o nią martwią, a ona sama z chęcią zobaczyłaby czy nic im nie jest. Czasy, które nadchodzą zdecydowanie nie są bezpieczne. Ten cały Voldemort i jego zwolennicy Śmierciożercy coraz bardziej dają o sobie znać. Tyle rodzin magicznych i niemagicznych ginie z ich ręki. Sam jej ojciec trafił do Munga, gdy broniąc jakiegoś mugola dostał niebezpiecznym zaklęciem. Na szczęście nic złego mu się nie stało.

Dorcas westchnęła cicho. Dołujące były też inne sprawy. A mianowicie to, że do końca nie wiedziała czy ufać Syriuszowi. Tak, kochała go. Ale nie ufała mu w stu procentach. Wiedziała, że czuje do niej to samo, co ona do niego, ale te jego fanki i ta moc przyciągania... To nie dodawało jej otuchy. Zastanawiała się co on czuje gdy nie ma jej przy nim . Tęskni, czy też przeciwnie ? O nie, Lily nie pozwoliłaby mu na to. Dorcas uśmiechnęła się do siebie. Przyjaciele zawsze byli przy niej, kiedy ich potrzebowała. Mina nagle jej zrzedła. Co ona im powie ? Że była dłużej w domu, gdyż... Gdyż co ? Oni będą wiedzieli, że kłamie. Na pewno. Nie ma innej opcji. I została jeszcze sprawa Zakonu. Dumbledore powiedział, że dowiedzą się w swoim czasie. Ale kiedy ?To wszystko nie miało sensu. Przecież Lily nie uwierzy jej, że chce iść na spacer, kiedy tak na prawdę będzie się wybierać na tajne spotkania. Nie ! Musi coś wymyślić !

Ze zrezygnowaniem usiadła na parapecie jakiegoś starego pubu i przymknęła lekko powieki. Po jakiś pięciu minutach otworzyła je i spojrzała na zegarek. Była 23:47. Za niecałe 15 minut Dumbledore powinien po nią być. Cóż, pozostaje jej tylko czekać.


......................................

Notka nie jest długa. Znowu. Ale starałam się po prostu musiałam skończyć w tym momencie. W innym to już by nie miało sensu. Kolejny wpis postaram się dodać jak najszybciej. ;)

                                                                                                                                 Booksa

5 komentarzy:

  1. Nareszcie notka jest. Czasem za dużo myśli dajesz na jeden raz, mogłabyś jaką rozwinąć.
    Ah! Kiedy ta Lily da Potterowi szansę?
    No cóż, czekam z niecierpliwością na następny rozdizał i lepsze tło!
    Życzę weny,
    Lilka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W następnej notce coś tam rozwinę. Nie mogłam teraz... bo to nie miałoby sensu (następna notka). A co do Lily i Jamesa. Wszystko w swoim czasie, spokojnie. ;)Dzięki.

      Booksa

      Usuń
  2. Ciekawe, ciekawe! Mi sie podoba do obserwowanych dodam jak będę na swoim laptopie, a narazie proszę o o informacje o nn na moim blogu crothord.blogspot.com :)


    p.s plis wyłącz weryfikacje

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne! Brawo! Ta mi się podobała i z niecierpliwością wyczekuję następnej. Pozdrowionka:)
    Lily Evans

    OdpowiedzUsuń
  4. Prosiłaś o informacje o nowej notce. Tak więc jest. A nawet są, bo dwie. Pa.
    Lily Evans

    OdpowiedzUsuń