niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział 9

Trytytyty tak więc powracam. Znowu.

……………………………………………………………………………

-”Just gonna stand there and watch me burn
But that's alright because I like the way it hurts
Just gonna stand there and hear me cry
But that's alright because I love the way you lie
I love the way you lieeeeeee”-
Wydarła się Lily po raz kolejny tego wieczoru. Jej przyjaciółki jęknęły i jeszcze szczelniej okryły głowy poduszkami.

-Na Merlina, Evans, zamknij tą swoją śliczną buźkę, bo tego nie można słuchać ! Jak chcesz śpiewać, to przestań SPECJALNIE fałszować i usiądź jak człowiek- powiedziała Dorcas.

Lily z miną dziecka, któremu zabrano lizaka, odrzuciła szczotkę do której śpiewała na bok i sama z niezadowoleniem usiadła na łóżko.

-Ale ja nie robię tego specjalnie- żachnęła się Lily- chcąc nie chcąc, nie umiem śpiewać.

Czarnowłosa uniosła brwi.

-Śpiewasz najlepiej w całej szkole. Każdy ci to powie.

-Tsa, odezwała się pani NIEideał. Jesteś zdecydowanie najładniejszą, najbardziej popularną, najbardziej wysportowaną dziewczyną w szkole. Na dodatek jedną z najmądzrzejszych. Aha, i wspomniałam, że przepięknie śpiewasz i tańczysz  ? Chodzący ideał ! Każdy chłopak chciałby z tobą być !

-Ideał ? Ja ? Evans, spójrz w lustro…

-Och, przestańcie !- przerwała wypowiedź Dorcas lekko zirytowana Clarie- Obydwie jesteście bardzo utalentowane, macie praktycznie najlepsze oceny w szkole. A o wyglądzie to już nie wspomnę- tu przejechała je wzrokiem od stóp do głów- a teraz sprężać dupska, bo spóźnimy się na kolację.

I tak właśnie wszystkie cztery roześmiane przyjaciółki wyszły z dormitorium, zapominając o sprzeczce odegranej dosłownie przed paroma sekundami.


                                                                                               * * *


W związku z tym że minęły już całe dwa tygodnie od rozpoczęcia nauki, nauczyciele już od paru dni przypominali uczniom siódmego roku o zbliżających się OWUTEM-ach. Oczywiście to ‘już’ było tylko i wyłącznie zdaniem nauczycieli. Tak więc niewielu uczniów sobie coś robiła z ich gadania. Zdecydowana większość wolała korzystać bowiem z ostatnich promieni letniego słońca i przesiadywać w wolnym czasie na zielonych błoniach . Tak też robiła pewna grupka przyjaciół.

-To już nasz ostatni rok w Hogwarcie- powiedziała Alice i jeszcze mocniej się wtuliła w tors swojego chłopaka Franka.

-Kiedy to przeminęło ?- odezwała się Lily- przecież dopiero co tiara przydzieliła nas do Gryffindoru, a już za niecały rok opuścimy mury tego cudownego zamku na zawsze.

-Nie prawda- pisnęła cichutko Clarie, przerywając chwilową ciszę- ja na przykład mam plan by zostać nauczycielką Historii Magii w Hogwarcie.
Cała dziwiątka zgodnie się zaśmiała.

-Wiecie co ? Czasami się boję- wszyscy spojrzeli pytająco na Dorcas- że to wszystko przeminie i nie będzie już takie jak zawsze. Że nasza paczka się rozspadnie. A ja za bardzo was kocham.

-Przytulas ?- zapytał niepewnie Peter.

Przyjaciele spojrzeli na niego z niemałym rozbawieniem, ale (jakimś cudem ;o-dop.aut.) wszyscy zrobili to co powiedział Pettigrew.


                                                                                             * * * 


-Wiesz Syriuszu, zgadzam się z Dorcas- powiedziała Lily otwierając kolejną butelkę Ognistej Whiskey- ja też się boję.

Gadali już od dobrych paru godzin, odkąd reszta poszła już spać. Jednak oni zostali, rozłożeni na błoniach w świetle księżyca.

-Ja też. A co jeśli ten cały Voldemort kogoś z nas zabije ?

Lily nic nie powiedziała, tylko przymknęła powieki.

-Wiesz, Syriuszu jesteś dla mnie jka brat- powiedziała.

Chłopak spojrzał na nią z lekkim uśmiechem.

-Ty dla mnie też. To znaczy jak siostra- dodał szybko gdy spojrzała na niego z uniesionymi brwiami.- Dlaczego nie dasz szansy Jamesowi ?

Lily westchnęła.

-Tylko nie mów że to dlatego że go nie kochasz. Widzę jak na niego patrzysz.

-Nie. To znaczy nie…. Nie wiem…. Ale…

-Kochasz go ? Tylko szczerze- powiedział.

-A ty Dor ?-odwlekała.

-Nad życie. Twoja kolej.

Dziewczyna westchnęła.

-Nie jestem pewna… Z jednej stronygdy go widzę czuję tzn. motyle w brzuchu, ale czasmi, gdy flirtruje z tymi wszystkimi mam ochotę go rozszarpać. Ale te jego oczy…

-Dobra, wystarczy, bo się pożygam- powiedział Syriusz ze szczerym uśmiechem wypisanym na ustach- Kochasz go… I nei próbuj zaprzeczać- dodał gdy zaczęła kręcić głową- Zakochałaś się. I on też. W tobie.

-Skąd wiesz ?- zapytała cichutko.

-Jestem jego najlepszym przyjacielem- zaśmiał się- i mieszkam z nim pod jednym dachem. I to nie tylko w Hogwarcie. Aha, i wspominałem jeszcze, że mam dostęp do wszystkich jego zdjęć, listów miłosnych ?

Na ustach Lily pojawił się delikatny uśmiech.

-Ale zmieniając temat. Skoro oboje tak uwielbiamy śpiewać…

………………………………………………………………………………………………

Notki nie było długo, z resztą jak zwykle. I jest ona oczywiście strasznie krótka. Tsaa. Ale tak jak napisałam w komentarzu pod ostatnim postem- wasze komentarze (a raczej ich brak) wcale mnie nie… motywują. Tak więc: CZYTASZ-KOMENTUJESZ.

 Aha i jeszcze raz proszę osoby które chcą być informowane niech mi napiszą to w zakładce SPAM. Jeśli ktoś już się tam spisał- w porządku. Ale jeśli ktoś mi to wcześniej zgłaszał to od następnego razu takiej osoby nie informuję !

CZYTASZ - KOMENTUJESZ !!!!!






4 komentarze:

  1. Wróciłaś! Chociaż notka nie jest długa to i tak mi się bardzo podoba. Czekam z niecierpliwością na moment kiedy Lily i James będą razem.
    Życzę Ci weny! Oby tak dalej. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział Boski plis wiecej Dor i Syriusza !! <3 Nie przejmuj się brakiem komentarzy i pisz , pisz dla siebie!
    Życzę weny!
    Ps. jeśli miałabys ochotę z kimś popisać to mój e-mail : pkblue@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Blog pomimo krótkich rozdziałów jest wspaniale napisany. Bardzo dobrze piszesz oraz masz bardzo kreatywne i rozmaite pomysły . Oficjalnie mogę się przyznać, że będę czytać każdy twój rozdział z zapartym tchem i nie mogę się doczekać kolejnej notki z pod twojego "pióra"

    OdpowiedzUsuń