Lily
była umówiona z Syriuszem na ich tajne spotkanie. Na razie nikt nie
wiedział, że postanowili założyć zespół i póki co nikt się
nie miał o tym dowiedzieć.
A
co do ich wcześniejszej rozmowy, Lily postanowiła dać szansę Jamesowi. Dzięki Syriuszowi naprawdę uwierzyła, że chłopak się
zmienił. Nie wątpiła, że zostało w nim jeszcze trochę starego
Huncwota, ale cóż- raz się żyje. Poprzedniej nocy wymyśliła chyba ze dwadzieścia
scenariuszy, tego co mogło się wydarzyć, ale tego co się stało,
dziwnym trafem nie przewidziała.
Weszła
do Wielkiej Sali i pierwsze co zobaczyła, to James, który właśnie
wstał i popatrzył w jej stronę z uśmiechem. Natychmiast
przyśpieszyła. Lecz w tym momencie wyminęła ją piękna
blondynka, zdecydowanie od niej wyższa i zgrabniejsza.
Podeszła
do chłopaka i bez zastanowienia go pocałowała. Lily myślała, że
James ją odepchnie, podbiegnie do Rudej i powie że to zwykłe
nieporozumienie. Ale on tak nie zrobił. Zamiast tego odwzajemnił
pocałunek ślicznej puchonki.
Evans
stała tak i czuła, że robi się coraz mniejsza. Nogi się pod nią
ugięły pod ciężarem tych wszystkich współczujących, obojętnych
i nawet złośliwych spojrzeń. Stała tak jeszcze jak wryta, ale po
chwili wybiegła z Wielkiej Sali, dyskretnie ocierając łzy, które
w ogromnej ilości napływały jej do oczu.
*
* *
Syriusz
patrzył na przyjaciela z niedowierzaniem. Nie mógł uwierzyć, ze
James mógł to zrobić i to na oczach Lily. A tyle razy go zapewniał
że jego uczucie jest prawdziwe.
Gdy
wreszcie Kennedy, śliczna puchonka, z którą flirtował na piątym
roku, oderwała wargi od ust jego przyjaciela posłała mu słodki
uśmiech. A ten go odwzajemnił.
-Stary,
możemy pogadać ?- zapytał Syriusz, nie potrafiąc ukryć złości
w jego głosie, i chcęci mordu- w oczach.
-Pewnie-
wzruszył ramionami okularnik.
-Coś
ty najlepszego narobił, Potter ?- spytał z irytacją w głosie
Syriusz, gdy już wyszli na korytarz.
-Ja
? O co ci chodzi stary ?- zapytał go James.
-Nie
udawaj, ze nie wiesz- powiedział Syriusz- pocałowałeś
Kennedy Litheworst na oczach Lily.
-Evans
? A co ona mnie w ogóle obchodzi ?- prychnął.
-Co
? Ale... Jeszcze wczoraj do niej zarywałeś...
-Ale
dziś doszedłem do wniosku, ze ona mnie nie kocha i ja jej też.
-Ale
stary, ona cię kocha ! Gdy wczoraj rozmawialiśmy, powiedziała mi,
co do ciebie czuje, a ja ją przekonałem, żeby dała ci szanse-
wiedząc w oczach Jamesa niedowierzanie zmieszane ze smutkiem dodał-
i nie myśl, że dostaniesz kolejną.
*
* *
-Lily,
zaczekaj !- zawołała Dorcas, pędząc za rudą, która zaraz po
uprzednim wydarzeniu wybiegła ile sił w nogach z Wielkiej Sali.
Nie
mogła uwierzyć co James mógł zrobić jej najlepszej przyjaciółce.
Tak jak inni wierzyła, że się zmienił, że zmądrzał i co
najważniejsze, że naprawdę zakochał się w Lily. A tu nagle na
jej oczach pocałował inną dziewczynę.
-Proszę
cię, zaczekaj...- zawołała ją po raz kolejny, ze zrezygnowaniem.
Po
kolejnych pięciu minutach gonitwy wreszcie znalazła Rudą.
Siedziała skulona na jej ulubionym kamieniu przy jeziorze. Na jej
policzkach było widać ślady łez.
-Czyli
jednak go kochasz ?- zapytała, gdy usiadła obok przyjaciółki.
Było to oczywiście pytanie retoryczne.
-Tak-
odpowiedziała drżącym głosem- Jak on mógł ?
-Nie
wiem- odpowiedziała szczerze Dorcas i przytuliła Lily.
*
* *
Z
całej siły uderzył ręką w ścianę. Nie mógł uwierzyć, że
tak nawalił. Umówił się z Kennedy Litheworst, tylko dlatego, że
myślał, że Lily nic do niego nie czuje. Gdyby zaczekał choćby
ten jeden dzień... Ugh !
Musiał
powiedzieć Lily prawdę. Ale wiedział, że dziewczyna mu nie
wybaczy. Ten jedyny raz kiedy dała mu szansę !
Wyjrzał
przez okno. Chwilę się rozglądał i już miał odwracać wzrok, ale zobaczył rudą czuprynę
wtuloną w Dorcas Meadowes i pomimo dzielącej ich odległości
dostrzegł jej trzęsące się od płaczu ramiona. Schował twarz w
dłoniach.
Tak,
ewidentnie nawalił.
…........................................................................
I
co wy na to ? ;D Notka znowu krótka i późno dodana, ale z
mniejszym opóźnieniem niż zwykle ^^ Aha, i przy okazji chciałabym
wypromować mojego kochanego, jakże sławnego (hahaha nie) tumblra
;D Jeśli macie konto, to zaobserwujcie i reblogujcie (na pewno się
odwdzięczę ;) ), a jeśli nie to po prostu przeglądnijcie ;)
CZYTASZ-KOMENTUJESZ !!!!!!!
Super rozdział. James rzeczywiście nawalił, ale mam nadzieję, że sobie szybko wszystko wyjaśnią.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka i życzę weny ;)
Evangeline
Notka bardzo fajna :) mam nadzieję, że James porozmawia szczerze z Lily, wszystko sobie wyjaśnią i się pogodzą.
OdpowiedzUsuńDorcas
Według mnie rozdział ewidentnie za szybko się zakończył i pozostawił dość spory niedosyt. Byłabym wdzięczna, gdybyś zaczęła pisać dłuższe notki, gdyż te są zbyt krótkie i zostawiają po sobie ślad niedostatku. Cóż jeszcze mogę dodać, mam nadzieje, że kolejny dział tej wspaniałej historii pojawi się niebawem i nasyci nas dostatecznie twoją wspaniałą twórczością. Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru.
OdpowiedzUsuńRozdział ciekawy! James nawalił, a mam nadzieję, że szybko wszystko wróci do normy! Ja się pytam gdzie Syriusz i Dorcas! <3 Plis napisz coś o nich!
OdpowiedzUsuńPlis niech następny (dłuzszy ) rozdział ukaże się prędzej!
Pozdrawiam i życzę weny!
Ps. Ja juz obserwuję od dawna!
Ps2. Zapraszam do sb dorcasihuncwoci.blogspot.com - dodałam Cię tam do linków!
No! I to jest notka na którą długo czekałam!
OdpowiedzUsuńPo prostu nie mam słów=)
Hej!
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Blog Award!
Szczegóły na moim blogu :)
Lilka.
Hej :)
OdpowiedzUsuńDziś trafiłan na Twojego bloga.Jest śliczny. Piękne rozdziały po prostu zaje*isty. Ciekawe,jak James jej to wytłumaczy. Mam nadzieję,że będą razem. Życzę dużo,bardzo dużo weny :) ps. Mam zamówienie. Proszę o jak najwięcej Jamesa i Lily.:D pss. Przepraszam za błędy. Jestem na fonie ;)
Super Super i wielkie WOW ten rozdział jest super myślę że dodasz następny niedługo :********
OdpowiedzUsuńbardzo fajny blog! oby tak dalej!
OdpowiedzUsuń