czwartek, 25 września 2014

ZAWIESZAM

Przeczytajcie ten post do końca, proszę.

 Czuję się okropnie, przez to jak zaniedbałam tego bloga. Za każdym razem jak tu zaglądałam, lub choćby pomyślałam o tym blogu, miałam ogromne wyrzuty sumienia. Już się nawet nie chcę tłumaczyć, ale chcę tylko powiedzieć, że chyba nie byłam jeszcze gotowa na pisanie bloga, poświęcanie tyle czasu i muszę powiedzieć szczerze, że gdybym mogła się cofnąć w czasie pozmieniałabym mnóstwo rzeczy, gdyż nie zgadzają się one z moimi pomysłami na następne rozdziały. Nie przemyślałam tego wszystkiego do końca i strasznie tego żałuję.

Ale dość tego narzekania, czas na pozytywy.

Nie skończyłam z pisaniem. Będę kontynuować tę historię. ale raczej nie pod tym tytułem, linkiem, czy nawet nazwą użytkownika. Założę nowego bloga, będę spędzać nad nim więcej czasu, już mam nawet pomysł na wiele wydarzeń. Będzie to oczywiście blog o tej samej tematyce.
Jednak nie mam zamiaru zakładać go w tym momencie. Chcę mieć trochę czasu na napisanie przynajmniej kilku  następnych notek, Dopracowanie szczegółów co do fabuły, etc. Będę starała się dodawać notki w równych odstępach czasowych, np. raz w tygodniu, np. w soboty.

Nie martwcie się, gdy wreszcie postanowię założyć nowego bloga, umieszczę tu informację na ten temat. więc czasem zajrzyjcie tu, bo może nawet czasem, kiedy nie będę miała nic do roboty, dodam tu jakąś notkę, niekoniecznie będącą kontynuacją tej historii, ale np. jakąś świąteczną :)

Jeżeli dotrwałaś/dotrwałeś do końca tego posta, to szacun :D

 
                                                                          Booksa

wtorek, 8 kwietnia 2014

Rozdział 11

        
Hej, tak, to ja. Może was to zdziwi ale wróciłam. Już się nawet nie będę tłumaczyć czemu mnie nie było, bo to aż wstyd. Boję się, że przez moje zaniedbanie straciłam czytelników. Ale no nic, zapraszam do czytania

......

                       Droga Dorcas !                  22.09.1977
Nie uwierzysz. Razem z Amy spodziewamy się dziecka! Amy jest w drugim miesiącu ciąży i wiem, że jest jeszcze czas, ale chciałbym, byś została matką chrzestną. A co do ślubu, moja narzeczona się bardzo śpieszy, gdyż nie chce mieć widocznego brzucha na weselu. Zresztą znasz ją. Tak czy inaczej ślub odbędzie się 21 listopada u naszych dziadków w Hiszpanii. A, i jeszcze Amy chciałaby, żebyś została jej świadkową. Do listu dołączamy kilka podwójnych zaproszeń: dla Ciebie i Syriusza, Lily i Jamesa, Remusa i Clarie, Franka i Alice, no i jeszcze jedno pojedyncze dla Petera. Przekaż im proszę tę wiadomość.
                                                                Chris

Dorcas wyjęła z koperty zaproszenia i położyła je na stoliku nocnym. Uśmiechnęła się. Amy z Chrisem biorą ślub i spodziewają się dziecka. Skończyli Hogwart zaledwie parę miesięcy temu i już planują taką uroczystość. W sumie nie dziwiła im się. Trwała wojna, każdy mógł umrzeć w każdej chwili. Trzeba było korzystać z życia.

Dziewczyna nie była ani trochę zdziwiona, że jej brat dołączył zaproszenia dla jej przyjaciół. Jamesa znali od urodzenia, ponieważ mieszkali naprzeciwko siebie, a do tego ich rodzice byli bardzo dobrymi znajomymi. A reszta Huncwotów i dziewczyn  przyjeżdżała do nich na każde wakacje, jak nie na cały miesiąc to przynajmniej na parę dni. Nie licząc tego para młoda była zaledwie rok od nich starsza i dopiero co w czerwcu zakończyła swoją przygodę z Hogwarem. Nie licząc Huncwotów i Huncwotek, byli wraz z Prewettami najpopularniejszymi uczniami szkoły. Trudno było ich nie znać.

Meadowes westchnęła, podniosła się z łóżka i rozsunęła kotary. Z łazienki dochodziło ciche chlupanie wody, więc dziewczyna była skazana na czekanie na toaletę. Podeszła do szafy i zaczęła szukać swojej szaty do Quidicha, ponieważ za około 3 godziny miał się rozpocząć pierwszy w tym sezonie mecz.

……………………………………

Lily szła na mecz tylko ze względu na Dorcas i Syriusza. Najchętniej zostałaby w dormitorium, w ten sposób nie musiałaby oglądać Pottera ani jego przewałowych popisów na miotle. W sumie jednak nie była już na niego zła. Po prostu teraz widziała, że chłopak najzwyczajniej w świecie  jej nie kochał. Musiała przyznać, trochę ją to rozczarowało. Ostatnie wakacje coś zmieniły w jej uczuciach. 

Polubiła go. Bardzo. 

Za bardzo

-Potter, co ty robisz?-krzyczała Lily śmiejąc się- masz mnie natychmiast puścić i to w tym momencie!
-Nie, nawet o tym nie śnij!- i zaczął dalej biec bo ogródku państwa Meadowesów, z przerzuconą dziewczyną przez ramie.

Dziewczyna krzyknęła, kiedy rozczochraniec niebezpiecznie przechylił nią do tyłu ale po chwili znowu przywrócił do poprzedniej pozycji. Robił to specjalnie.

-Hej, pacanie jeden!-burknęła Lily-To nie było śmieszne.

-Nie, w ogóle.

Evans ześlizgnęła się z jego ramienia i pokazała mu język. Jednakże po chwili niebezpiecznie się zachwiała. Chłopak widząc, że coś jest nie tak, złapał ją za plecy, podtrzymując.

-Wszystko okej?

-Czasem mam omdlenia-burknęła niewyraźnie-nic nowego.

James popatrzył na nią z czułością. Chwile tak stali, patrząc na siebie, zmniejszając odległość po między nimi z każdą sekundą. Jednak kiedy ich usta dzieliły milimetry, Potter gwałtownie się odsunął
.
-Muszę być za chwilę w domu, na obiedzie-mówiąc to spojrzał na sąsiedni budynek. Po czym dodał, już szeptem- Uważaj na siebie.

Lily przygryzła wargę.
Ale teraz już wiedziała. Wiedziała, że nie będą nigdy parą, co najwyżej przyjaciółmi.
Po jej policzku spłynęła łza.
 Ostatnia, wypłakana przez niego. 
Miała być ostatnią.
Ale nie była.

…………………….

-Nie wiem jak się spisze nasza drużyna po odejściu rocznika 59-mówiąc to James przeszył wzrokiem trzech nowych graczy: dwóch pałkarzy i ścigającą.
-Rok wcześniej wasze funkcje pełnili Fabian i Gideon Prewettci i Chris Meadowes, dzięki czemu zdobyliśmy puchar. Czy tym razem nam się uda zadecydujecie już wy, hmm ?

-Merlinie, James, ich wybrałeś więc już nie rób paranoi-wywrócił oczami Syriusz, zaczepnie szturchając nową zawodniczkę, Kath Johnson, uczennice szóstego roku.

Dorcas zacisnęła wargi.

Potter zaśmiał się cicho i wzdychając powiedział:

-Dobra, taktykę znacie, omawialiśmy ją na treningach. Gramy dzisiaj z Puchonami, więc nie powinno być trudno. Damy radę.

Po wyjściu na boisko rozległy się brawa i okrzyki ze strony Gryffindoru i Ravenclavu, który najwyraźniej dzisiaj postanowił pokibicować ich drużynie. Z drugiej strony dało się słyszeć buczenie, tam gdzie mieli swoje miejsce Puchoni i Ślizgoni. Jednak na widok Jamesa i Syriusza, parę mieszkanek Huffelpuffu zaczęło piszczeć. A właściwie to poła.

-Tylko ma mi to być czysta gra- powiedziała pani Hooch kiedy kapitanowie uściskiwali sobie ręce.

Kafel poszedł w górę i gra się zaczęła.

James widząc, że jego drużyna przechwyciła magiczną piłkę, zaczął się rozglądać  za zniczem. Jednak kątem 
oka wyszukiwał pewnej rudej czupryny siedzącej na trybunie Gryfonów.

I była tam.

Siedziała i przyglądała się grze. Dorcas zdobyła bramkę, ruda zaczęła klaskać.

Nie ważne było dla kogo przyszła, ważne że tam była.

Zrobił salto na miotle, na co większość dziewczyn zapiszczała z zachwytem, ale Ona dalej nie patrzyła w 
jego stronę.

Wtedy dostrzegł mały, złoty blask tuż przy jej uchu, więc nie myśląc ani chwilę ruszył w tamtą stronę. Może uda mu się jej zaimponować. Kątem oka dostrzegł Codiego Ethona, szukającego Puchonów, który ruszył pędem zaraz za nim. Potter przyśpieszył.

Kiedy już miał złapać znicza, poczuł nagłe szarpnięcie z tyłu. To Ethon zahaczył o jego miotłę, odwracając uwagę Jamesa. Kiedy chłopak odwrócił głowę, z powrotem do przodu, piłeczki już przed nim nie było.

Ze złością poderwał miotłę w górę i zaczął się przyglądać grze. Gryffindor prowadził 70 do 30. W tym samym momencie Syriusz rzucił, kaflem, a słaby obrońca Puchonów nie zdążył je złapać.

Kolejne 10 punktów dla nich.

-…Martin, ścigający Huffelpuffu przejmuje kafla, rzuca i… nie, Longbottom obrania! Brawa dla niego ! Kafel w rękach Gryfonów, hmm Johnson podaje Blackowi, z kolei ten Meadowes, z powrotem do Blacka i… No dobra znowu do Dorcas i JEST ! Kolejne punkty dla Gryffindoru ! Merlinie, jaka ona jest seksowna… Yy, przepraszam pani profesor, już nie będę… W każdym razie tym razem kafla ma Caling, z drużyny Puchonów i aaaau. Młodszy brat Masonów posyła w jego stronę tłuczka. To musiało boleć…

James przestał już słuchać komentatora ale jeszcze chwili przyglądał się grze jego drużyny. Nowy skład sprawdzał się świetnie. Noo, nowy skład to trochę przesada, gdyż ich drużyna składała się tylko z 3 nowych graczy. Dorcas z Syriuszem grali tak samo jak on od czwartego roku nauki w Hogwarcie a Frank grał u nich drugi rok już. Nowa była uczennica szóstego roku Kath, która zastąpiła Chrisa jako ścigająca. Bliźniaków Prewettów na pozycji pałkarzy zastąpili również bracia, trzynastoletni Kyle Mason wraz z jego dwa lata 
starszym bratem Mikiem. Poprzedni skład drużyny był niesamowity, ale ten też zapowiadał się nieźle.

Nagle usłyszał świst, trzask i krzyk Dorcas.

Syriusz ledwo utrzymywał się na miotle jedną ręką, gdyż drugą przyciskał mocno do siebie. Tłuczek musiał bardzo mocno uderzyć w jego kończynę, ponieważ chłopak nie był zdolny już do dalszej gry. Poleciał powoli na ziemię i ostrożnie zeskoczył z miotły, a Potter wiedział, że musi jak najszybciej zakończyć grę.

I wtedy jak na zawołanie James ponownie dostrzegł złoty błysk, tuż przy murawie boiska.

Zanurkował i lecąc pionowo w dół kątem oka zauważył Codiego. Przyśpieszył. Jednak gdy znajdowali się jakieś pięć metrów nad ziemią, Puchon poderwał się w górę, najwyraźniej sądząc że mu się nie uda. I pewnie miał rację.

Kiedy Potter był już prawie na ziemi i powinien roztrzaskać się o nią jak jakaś stara, woskowa lalka, poderwał się do góry, zgarniając ze sobą znicza. Wokół niego rozbrzmiały brawa, okrzyki radości, a jakieś ręce uniosły go do góry.

Chłopak spojrzał w stronę reszty drużyny. Dorcas stała obok Syriusza, bijąc brawo i się śmiejąc, a Black szczerzył zęby w jego stronę. Reszta przybijała sobie piątki i gadała coś do grupki Gryfonów, która podeszła do nich najwyraźniej złożyć gratulacje.

Gdy James ponownie spojrzał w stronę Blacka i Meadowes dostrzegł Lily, która obok nich stała. Chciał coś zawołać, ale jego przyjaciele właśnie ruszyli w stronę zamku, a ruda nawet nie obdarowała go spojrzeniem.
…………………………..

-Do wesela się zagoi- powiedział Syriusz, patrząc na Dorcas. Pani Pomfrey, trzydziesto paro letnia kobieta podawała mu jakieś eliksiry. Rękę już miał usztywnioną.

-A propo- powiedziała Meadowes, patrząc na niego z uśmiechem- w listopadzie Chris i Amy biorą ślub. I oczywiście jesteśmy wszyscy zaproszeni.

-To super-zaśmiał się- moja obietnica jest w takim razie jeszcze bardziej aktualna.

Dorcas się tak do niego przybliżyła, że stykali się czołami, a ich usta dzieliły milimetry.

-Hej, nie migdalić mi się tu, ja też tu jestem- przypomniała im Lily z uśmiechem- nie sądzisz Dor, że powinnyśmy się już zacząć się  rozglądać za sukienkami ?

Meadowes złapała się jedną ręką za serce, drugą za ramię Evans i zrobiła wzruszoną minę.

- Nie spodziewałam się że kiedykolwiek to powiesz Lily. Tak sama z siebie ???

-No widzisz, uczę się od mistrza- zaśmiała się Evans.

Syriusz tylko przewrócił oczami.

-Ach, te baby.

......
 CZYTASZ=KOMENTUJESZ




sobota, 4 stycznia 2014

Spóźnione HAPPY NEW YEAR xd

Przede wszystkim chciałam was przeprosić za dość długie przerwy pomiędzy notkami i kiedy się one pojawiają są straaasznie krótkie ;/ Postaram się poprawić ;)

Ups już 4 stycznia 2014r. a ja dopiero do was z życzeniami. Spóźnione ;d

Tak więc w nowym roku życzę Wam dużo imprez z Syriuszem i Jamesem, "nauki" z Remusem i Lily :D (ich nauka niezbyt przypomina naukę ;d) tyle słodyczy ile codziennie żre Peter, wyglądu godnego Dorcas, oraz przede wszystkim duuuużo weny ;D 

                                                                                Booksa 

środa, 4 grudnia 2013

LIEBSTER BLOG AWARD

Na wstępie dziękuję za wszystkie nominacje ;3 Jeśli o kimś zapomniałam, albo przy jednych pytaniach dałam nie ten link co trzeba (ostatnio jestem jakaś roztrzepana) to od razu przepraszam, i proszę żeby taka osoba się upomniała ;) A nowa notka pojawi się wkrótce.


1.Zostałam nominowana przez Lilkę   STĄD i STĄD;D
Pytania:
1.Ile rozdziałów przewidujesz/chciałabyś mieć na swoim blogu?
2. Gdybyś mógł/mogła spełnić swoje 3 najskrytsze marzenia, jakie to by były?
3. Co zachęciło Cię do napisania bloga?
4. Ktoś Cię w tym wspiera?
5. Masz wybór: szczęście bliskich, Twoje nieszczęście lub szczęście Twoje, nieszczęście bliskich. Co wybierasz?
6. Ulubiony przedmiot w Hogwarcie?
7.Gdybyś mogła/mógł spędzić jeden dzień z wybranymi postaciami "Harryego Pottera", jakie by to były?
8. Jesteś wrażliwa/y, czy raczej twardo stąpasz po ziemi?
9. Co robisz w czasie wolnym?
10. Co myślisz o sobie?

Odpowiedzi:
1.Co najmniej 50 ;) Ale to minimum ;D
2.SPOTKAĆ LOGANA LERMANA, JENIFFER LAWRANCE, SAMA CLAFINA, JOSHA HUTCHERSONA ! Boszeeee orgasm *.* A poza tym to zamieszkać w NY i pojechać na koncert Imagine Dragons <3
3.Właściwie to moja przyjaciółka. Co prawda nie namawiała mnie do tego, ale tak naprawdę to dzięki niej zaczęłam czytać książki i pisać opowiadania ;3
4.Hm.. raczej nie.
5.Szczęście bliskich, moje nieszczęście.
6.OPCM i zaklęcia <33
7.Huncwoci wraz z Lily i Dorcas ;*
8.To zależy.
9.Słucham muzyki, czytam książki i blogi, piszę, oglądam filmy itd.
10.Zależy w jakim sensie :D


2.Zostałam nominowana przez Dorcas Meadowes z KLIKNIJ TUTAJ  :

Pytania:
1. Jak masz na imię?
2. Co sądzisz o moim blogu?
3. Jaki jest twój ulubiony kolor?
4. Jeśli mogłabyś wybrać jakikolwiek magiczny przedmiot jaki byś wybrała?
5. Ulubione zaklęcie?
6. Ulubiona postać lub postaci z Harrego Pottera?
7. Jakiej słuchasz muzyki?
8. Jaki masz cel w życiu?
9. Dlaczego zaczęłaś pisać?
10. Gdybyś mogła uratować jedną postać z Harrego Pottera, która by to była?

Odpowiedzi:
1.Ohydnie, Agnieszka. Ale wszyscy mówią na mnie Aga.
2.Cudo *.*
3.Zieloony <3
4.Różdżka albo miotła ;>
5.Nie zastanawiałam się nad tym ;o
6.Huncwoci oprócz Petera, Lily i Dorcas <3
7.Nie mam ulubionej ;D Wszystkiego po trochę ;D
8.Zamieszkać w NY <3
9.A jakoś tak ;D
10.O boooże najlepiej to Syriusza, Jamesa, Remusa, Dorcas i Lily, ale jak to musi być jedna, to cóż... Syriusz, wreszcie bym go miała tylko dla siebie, TYLKO DLA SIEBIE <3

3.Zostałam nominowana przez Gabrysię M. z  TUTAJ

Pytania:
1.Co sprawiło, że zaczęłaś pisać tę historię?
2.Co lubisz najbardziej w swoim opowiadaniu?
3. Od kiedy lubisz HP?
4.Co wolisz gitarę czy fortepian?
5.Ile miałaś lat kiedy postanowiłaś zacząć pisać?
6.Najfajniejsze wspomnienie związane z książkami?
7.Co o sobie myślisz?
8.Co chcesz robić w przyszłości?
9.Siebie uważasz za marzycielkę, realistkę czy pesymistkę?
10. Najsolidniejsze postanowienie związane z blogiem?

Odpowiedzi:
1.Czytałam wiele ciekawych blogów o tej tematyce i jakoś tak postanowiłam stworzyć własną wersję tej historii ;)
2.Chyba jeszcze za wcześnie żebym to stwierdziła ;)
3.W pierwszej klasie podstawówki przeczytałam pierwszą część <3
4.Trudne pytanie ;D
5.Nie powiem, ale bardzo, bardzo dawno temu i dopiero pół roku temu postanowiłam założyć bloga ;)
6.Nie za bardzo rrozumiem o co w tym pytaniu chodzi, ale najciekawsze książki jakie przeczytałam to cała saga HP, Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy, Olimpijscy Herosi i Igrzyska Śmierci <3
7.Myślę, że jestem molem książkowym ;>
8.Chcę mieszkać w NY z moimi wszystkimi mężami i dwójką dzieci oraz chcę być lekarzem *.*
9.To 2ależy w jakiej sytuacji ;) Ale raczej marzycielka i realistka (c0 się raczej ze sb gryzie).
10.BĘDĘ PISAĆ DŁUŻSZE ROZDZIAŁY!!!


Blogi nominowane przeze mnie ;)
4.A&J
(Wiem że powinno być 9 nominacji, ale naprawdę nie miałam pomysłu kogo jeszcze za nominować ;) )

Pytania do was:
1.Największe postanowienie dotyczące twojego bloga ?
2.Czy ktoś z twojej rodziny wie, że piszesz bloga ?
3.Ulub. Kolor ?
4.Ulubiony paring w twoim opowiadaniu ?
5.Najśmieszniejsza postać w twoim opowiadaniu ?
6.Najpoważniejsza postać w twoim opowiadaniu ?
7.Czy twoja najbliższa przyjaciółka/przyjaciel wspiera cię w pisaniu bloga ?
8.Skąd w ogóle pomysł na jego pisanie ?
9.Co ci się nie podoba w twoim blogu (jeżeli coś takiego istnieje) ?
10.Masz jakieś zwierze ? Jak tak to jakie ?





środa, 20 listopada 2013

Rozdział 10

Lily była umówiona z Syriuszem na ich tajne spotkanie. Na razie nikt nie wiedział, że postanowili założyć zespół i póki co nikt się nie miał o tym dowiedzieć.

A co do ich wcześniejszej rozmowy, Lily postanowiła dać szansę Jamesowi. Dzięki Syriuszowi naprawdę uwierzyła, że chłopak się zmienił. Nie wątpiła, że zostało w nim jeszcze trochę starego Huncwota, ale cóż- raz się żyje. Poprzedniej nocy wymyśliła chyba ze dwadzieścia scenariuszy, tego co mogło się wydarzyć, ale tego co się stało, dziwnym trafem nie przewidziała.

Weszła do Wielkiej Sali i pierwsze co zobaczyła, to James, który właśnie wstał i popatrzył w jej stronę z uśmiechem. Natychmiast przyśpieszyła. Lecz w tym momencie wyminęła ją piękna blondynka, zdecydowanie od niej wyższa i zgrabniejsza.

Podeszła do chłopaka i bez zastanowienia go pocałowała. Lily myślała, że James ją odepchnie, podbiegnie do Rudej i powie że to zwykłe nieporozumienie. Ale on tak nie zrobił. Zamiast tego odwzajemnił pocałunek ślicznej puchonki.

Evans stała tak i czuła, że robi się coraz mniejsza. Nogi się pod nią ugięły pod ciężarem tych wszystkich współczujących, obojętnych i nawet złośliwych spojrzeń. Stała tak jeszcze jak wryta, ale po chwili wybiegła z Wielkiej Sali, dyskretnie ocierając łzy, które w ogromnej ilości napływały jej do oczu.

* * *

Syriusz patrzył na przyjaciela z niedowierzaniem. Nie mógł uwierzyć, ze James mógł to zrobić i to na oczach Lily. A tyle razy go zapewniał że jego uczucie jest prawdziwe.

Gdy wreszcie Kennedy, śliczna puchonka, z którą flirtował na piątym roku, oderwała wargi od ust jego przyjaciela posłała mu słodki uśmiech. A ten go odwzajemnił.

-Stary, możemy pogadać ?- zapytał Syriusz, nie potrafiąc ukryć złości w jego głosie, i chcęci mordu- w oczach.

-Pewnie- wzruszył ramionami okularnik.

-Coś ty najlepszego narobił, Potter ?- spytał z irytacją w głosie Syriusz, gdy już wyszli na korytarz.

-Ja ? O co ci chodzi stary ?- zapytał go James.

-Nie udawaj, ze nie wiesz- powiedział Syriusz- pocałowałeś Kennedy Litheworst na oczach Lily.

-Evans ? A co ona mnie w ogóle obchodzi ?- prychnął.

-Co ? Ale... Jeszcze wczoraj do niej zarywałeś...

-Ale dziś doszedłem do wniosku, ze ona mnie nie kocha i ja jej też.

-Ale stary, ona cię kocha ! Gdy wczoraj rozmawialiśmy, powiedziała mi, co do ciebie czuje, a ja ją przekonałem, żeby dała ci szanse- wiedząc w oczach Jamesa niedowierzanie zmieszane ze smutkiem dodał- i nie myśl, że dostaniesz kolejną.

* * *

-Lily, zaczekaj !- zawołała Dorcas, pędząc za rudą, która zaraz po uprzednim wydarzeniu wybiegła ile sił w nogach z Wielkiej Sali.

Nie mogła uwierzyć co James mógł zrobić jej najlepszej przyjaciółce. Tak jak inni wierzyła, że się zmienił, że zmądrzał i co najważniejsze, że naprawdę zakochał się w Lily. A tu nagle na jej oczach pocałował inną dziewczynę.

-Proszę cię, zaczekaj...- zawołała ją po raz kolejny, ze zrezygnowaniem.

Po kolejnych pięciu minutach gonitwy wreszcie znalazła Rudą. Siedziała skulona na jej ulubionym kamieniu przy jeziorze. Na jej policzkach było widać ślady łez.

-Czyli jednak go kochasz ?- zapytała, gdy usiadła obok przyjaciółki. Było to oczywiście pytanie retoryczne.

-Tak- odpowiedziała drżącym głosem- Jak on mógł ?

-Nie wiem- odpowiedziała szczerze Dorcas i przytuliła Lily.


* * *

Z całej siły uderzył ręką w ścianę. Nie mógł uwierzyć, że tak nawalił. Umówił się z Kennedy Litheworst, tylko dlatego, że myślał, że Lily nic do niego nie czuje. Gdyby zaczekał choćby ten jeden dzień... Ugh !

Musiał powiedzieć Lily prawdę. Ale wiedział, że dziewczyna mu nie wybaczy. Ten jedyny raz kiedy dała mu szansę !

Wyjrzał przez okno. Chwilę się rozglądał i już miał odwracać wzrok, ale  zobaczył rudą czuprynę wtuloną w Dorcas Meadowes i pomimo dzielącej ich odległości dostrzegł jej trzęsące się od płaczu ramiona. Schował twarz w dłoniach.

Tak, ewidentnie nawalił.

........................................................................

I co wy na to ? ;D Notka znowu krótka i późno dodana, ale z mniejszym opóźnieniem niż zwykle ^^ Aha, i przy okazji chciałabym wypromować mojego kochanego, jakże sławnego (hahaha nie) tumblra ;D Jeśli macie konto, to zaobserwujcie i reblogujcie (na pewno się odwdzięczę ;) ), a jeśli nie to po prostu przeglądnijcie ;)



CZYTASZ-KOMENTUJESZ !!!!!!!

niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział 9

Trytytyty tak więc powracam. Znowu.

……………………………………………………………………………

-”Just gonna stand there and watch me burn
But that's alright because I like the way it hurts
Just gonna stand there and hear me cry
But that's alright because I love the way you lie
I love the way you lieeeeeee”-
Wydarła się Lily po raz kolejny tego wieczoru. Jej przyjaciółki jęknęły i jeszcze szczelniej okryły głowy poduszkami.

-Na Merlina, Evans, zamknij tą swoją śliczną buźkę, bo tego nie można słuchać ! Jak chcesz śpiewać, to przestań SPECJALNIE fałszować i usiądź jak człowiek- powiedziała Dorcas.

Lily z miną dziecka, któremu zabrano lizaka, odrzuciła szczotkę do której śpiewała na bok i sama z niezadowoleniem usiadła na łóżko.

-Ale ja nie robię tego specjalnie- żachnęła się Lily- chcąc nie chcąc, nie umiem śpiewać.

Czarnowłosa uniosła brwi.

-Śpiewasz najlepiej w całej szkole. Każdy ci to powie.

-Tsa, odezwała się pani NIEideał. Jesteś zdecydowanie najładniejszą, najbardziej popularną, najbardziej wysportowaną dziewczyną w szkole. Na dodatek jedną z najmądzrzejszych. Aha, i wspomniałam, że przepięknie śpiewasz i tańczysz  ? Chodzący ideał ! Każdy chłopak chciałby z tobą być !

-Ideał ? Ja ? Evans, spójrz w lustro…

-Och, przestańcie !- przerwała wypowiedź Dorcas lekko zirytowana Clarie- Obydwie jesteście bardzo utalentowane, macie praktycznie najlepsze oceny w szkole. A o wyglądzie to już nie wspomnę- tu przejechała je wzrokiem od stóp do głów- a teraz sprężać dupska, bo spóźnimy się na kolację.

I tak właśnie wszystkie cztery roześmiane przyjaciółki wyszły z dormitorium, zapominając o sprzeczce odegranej dosłownie przed paroma sekundami.


                                                                                               * * *


W związku z tym że minęły już całe dwa tygodnie od rozpoczęcia nauki, nauczyciele już od paru dni przypominali uczniom siódmego roku o zbliżających się OWUTEM-ach. Oczywiście to ‘już’ było tylko i wyłącznie zdaniem nauczycieli. Tak więc niewielu uczniów sobie coś robiła z ich gadania. Zdecydowana większość wolała korzystać bowiem z ostatnich promieni letniego słońca i przesiadywać w wolnym czasie na zielonych błoniach . Tak też robiła pewna grupka przyjaciół.

-To już nasz ostatni rok w Hogwarcie- powiedziała Alice i jeszcze mocniej się wtuliła w tors swojego chłopaka Franka.

-Kiedy to przeminęło ?- odezwała się Lily- przecież dopiero co tiara przydzieliła nas do Gryffindoru, a już za niecały rok opuścimy mury tego cudownego zamku na zawsze.

-Nie prawda- pisnęła cichutko Clarie, przerywając chwilową ciszę- ja na przykład mam plan by zostać nauczycielką Historii Magii w Hogwarcie.
Cała dziwiątka zgodnie się zaśmiała.

-Wiecie co ? Czasami się boję- wszyscy spojrzeli pytająco na Dorcas- że to wszystko przeminie i nie będzie już takie jak zawsze. Że nasza paczka się rozspadnie. A ja za bardzo was kocham.

-Przytulas ?- zapytał niepewnie Peter.

Przyjaciele spojrzeli na niego z niemałym rozbawieniem, ale (jakimś cudem ;o-dop.aut.) wszyscy zrobili to co powiedział Pettigrew.


                                                                                             * * * 


-Wiesz Syriuszu, zgadzam się z Dorcas- powiedziała Lily otwierając kolejną butelkę Ognistej Whiskey- ja też się boję.

Gadali już od dobrych paru godzin, odkąd reszta poszła już spać. Jednak oni zostali, rozłożeni na błoniach w świetle księżyca.

-Ja też. A co jeśli ten cały Voldemort kogoś z nas zabije ?

Lily nic nie powiedziała, tylko przymknęła powieki.

-Wiesz, Syriuszu jesteś dla mnie jka brat- powiedziała.

Chłopak spojrzał na nią z lekkim uśmiechem.

-Ty dla mnie też. To znaczy jak siostra- dodał szybko gdy spojrzała na niego z uniesionymi brwiami.- Dlaczego nie dasz szansy Jamesowi ?

Lily westchnęła.

-Tylko nie mów że to dlatego że go nie kochasz. Widzę jak na niego patrzysz.

-Nie. To znaczy nie…. Nie wiem…. Ale…

-Kochasz go ? Tylko szczerze- powiedział.

-A ty Dor ?-odwlekała.

-Nad życie. Twoja kolej.

Dziewczyna westchnęła.

-Nie jestem pewna… Z jednej stronygdy go widzę czuję tzn. motyle w brzuchu, ale czasmi, gdy flirtruje z tymi wszystkimi mam ochotę go rozszarpać. Ale te jego oczy…

-Dobra, wystarczy, bo się pożygam- powiedział Syriusz ze szczerym uśmiechem wypisanym na ustach- Kochasz go… I nei próbuj zaprzeczać- dodał gdy zaczęła kręcić głową- Zakochałaś się. I on też. W tobie.

-Skąd wiesz ?- zapytała cichutko.

-Jestem jego najlepszym przyjacielem- zaśmiał się- i mieszkam z nim pod jednym dachem. I to nie tylko w Hogwarcie. Aha, i wspominałem jeszcze, że mam dostęp do wszystkich jego zdjęć, listów miłosnych ?

Na ustach Lily pojawił się delikatny uśmiech.

-Ale zmieniając temat. Skoro oboje tak uwielbiamy śpiewać…

………………………………………………………………………………………………

Notki nie było długo, z resztą jak zwykle. I jest ona oczywiście strasznie krótka. Tsaa. Ale tak jak napisałam w komentarzu pod ostatnim postem- wasze komentarze (a raczej ich brak) wcale mnie nie… motywują. Tak więc: CZYTASZ-KOMENTUJESZ.

 Aha i jeszcze raz proszę osoby które chcą być informowane niech mi napiszą to w zakładce SPAM. Jeśli ktoś już się tam spisał- w porządku. Ale jeśli ktoś mi to wcześniej zgłaszał to od następnego razu takiej osoby nie informuję !

CZYTASZ - KOMENTUJESZ !!!!!






wtorek, 3 września 2013

Kolaż *.*

Hej, to nie nowa notka ale za to zrobiłam pewien kolaż ;3 Notka powinna pojawić się niedługo, ale z weną nic nie wiadomo ;/ A oto moi wszyscy mężowie *.*



 

                                                                                                     Booksa